Były zaproszenia, były winietki to teraz czas na zawieszki na wódkę weselną. Koncepcja była ale nie wypaliła, za to z pomocą przyszedł mój najnowszy dziurkacz i właściwie z niego powstała cała ozdoba.
A że w domu wódki nie miałam to zawieszka na Malibu też się całkiem całkiem prezentuje ;)
Ciekawy pomysł, pierwszy raz się z takim spotkałam ;)
OdpowiedzUsuńSuper ten dziurkacz!!!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z gór :)
Mi się bardzo podobały :) Zwykłe, tekst prosty. Nawet kilka mi się uchowało i przywiozłam do domu :) A wiesz może czy kelnerzy potem przewiesili je na kolejną partię butelek? Bo ja nie zauważyłam
OdpowiedzUsuńTam, gdzie siedziałam były przenoszone, ale czy przez kelnerów? :P
UsuńHah, kocham takie rymowanki! :D Już wiem, że będę tu częściej wpadać. Blog wygląda ciekawie i inspirująco ;)
OdpowiedzUsuń